J- Kotku przyjadę po ciebie ubierz się elegancko.
Ty-Dobrze już idź bo później nie dam ci odejść !
J- To idę ale obiecaj mi jedno ?
Ty- Obiecam, ale jak mi powiesz co to?
J- No więc pomyślisz o mnie przed snem
Ty- To będzie dla mnie przyjemność, idź już. Pa
J- Pa kochanie -powiedział dając ci całusa w policzek.
Zamknęłaś drzwi na klucz. Poszłaś do łazienki i się umyłaś, przebrałaś się w swoją słodką piżame.
Spełniłaś obietnice Ukochanego i zasnęłaś. Obudziłaś się była godzina 10.00 do spotkania zostało 8 godzin, więc poszłaś na zakupy. Wróciłaś do domu, umyłaś się, wysuszyłaś włosy, ubrałaś się w TO . Byłaś gotowa o 17.50 do przyjazdu twojego chłopaka zostało 10 minut więc wyszłaś z domu zamykając drzwi na klucz. pod dom podjechało jego auto, ale nie było go w nim. drzwi otworzył ci jego szofer.
Sz- Pan Justin kazał mi po Panią przyjechać. Proszę siadać.
Ty- Przepraszam gdzie jest Pan Justin
Sz- Kazał mi Pani nie mówić, mam panią tylko zawieź.
Siadłaś do auta. Pojechaliście na duże pola, łąki. Szofer otworzył ci drzwi, wysiadłaś,a potem on odjechał. Do twoich uszu dobiegł piękny dźwięk, poszłaś w jego stronę. Rozglądałaś się, i zauważyłaś piękny widok. Justin stał obok pięknego stolika z płatkami róż i winem. Usiedliśmy zjedliśmy kolacje, jeszcze chwile rozmawialiśmy, gdy nagle on uklęknął na jedno kolano i wyjął małe czerwone pudełeczko w kształcie serca.
J- Kocham cię i nie wyobrażam sobie życia bez ciebie, kiedy pierwszy raz cie ujrzałem od razu wiedziałem, że jesteś tą jedyną-spojrzał na ciebie po czym dodał-Czy wyjdziesz za mnie ?
Ty- Tak- po tych słowach łzy napłynęły ci do oczu.
Pojechaliście do twoich i jego rodziców, wyrazili zgodę na wasz dalszy związek. Byliście tacy szczęśliwi. Tydzień później, szłaś drogą i się potknęłaś, ból był nie do zniesienia. Siedziałaś na chodniku, gdy nagle podbiegł do ciebie jakiś chłopak i wziął cię na ręce nie odzywaliście się, tylko patrzyłaś w jego głębokie brązowe oczy. chłopak się odezwał :
Ch-Jestem Zayn. Nic ci nie jest ?
Ty-Ja jestem T.I i chyba złamałam nogę .
Z- Zabiorę cie do szpitala
Ty- Będę bardzo wdzięczna
Zayn zaniósł cie pod sam szpital na rękach. Czekał z tobą na zdjęcie rendgena. Gdy przyszło zdjęcie odwiózł cie do domu i opiekował się tobą, bo Justin był w trasie i nie chciałaś go denerwować.przychodził do ciebie codziennie przez tydzień. dobrze, że mieszkasz bez rodziców bo nie wesz jak by zareagowali gdyby się dowiedzieli że opiekuje się tobą inny chłopa niż twój narzeczony. Przez ten czas poczułaś do niego coś więcej niż tylko przyjaźń. Dalej kochałaś Justina ale to samo czułaś do Zayna. Nagle niespodziewanie zadzwonił dzwonek od drzwi. Zayn otworzył je, wstałaś z kanapy i zobaczyłaś w drzwiach Justina pożerającego wzrokiem Zayna.
J- Kim ty jesteś? - zwracał się do Zayna.
Z-Jestem przyjacielem T.I-powiedział ze spokojem.
Justin przyparł go do ściany trzymając za koszule w kratkę.
J- To jest moja narzeczona i nikomu jej nie oddam -wycedził w złości.
Ty- Justin puść go to nie jego wina -Justin puścił Zayna- kocham cię ale czuje coś do Zayna to nie jego wina on o niczym nie wie.
Z- Muszę ci coś powiedzieć też cie kocham, wiem że masz narzeczonego i nie chce niszczyć waszego związku, ale jak go nie kochasz to odejdź od niego i zostań moja żoną.
Ty- kocham was obu i nie wiem co zrobić .
Justin wyjął swój pistolet i wykierował nim w Zayna .
J- Ona jest moja
Z- Ja nie chce ci jej zabierać ona sama chce odejść
J- Kochanie czy to prawda
Ty- Odchodzę od ciebie ale nie z tego względu że cię nie kocham ale z tego względu że kocham was obu.
J- Nie niszcz naszego związku proszę ja cię kocham ponad życie-samotna łza spłynęła po jego policzku.
Z- wybierz którego kochasz bardziej.
Ty- kocham was obu tak samo. Mam z wami najlepsze wspomnienia-Zaczęłaś płakać.
J- Nie płacz. widzisz co zrobiłeś Gnoju (zwraca się do Zayna)
Z-Ja jestem gnojem to przez ciebie płacze dupku!
Justin rzucił się na Zayna i zaczęła się bójka. Bójka trwała 5 minut, przerwał ją strzał pistoletu.
T.I leżał na podłodze martwa a przy niej kartka, którą napisała 2 minuty przed śmiercią.
Nie chce was ranić kocham was obu, chce żebyście byli szczęśliwi, a nie będziecie szczęśliwi jeżeli jeden będzie w poczuciu, że ja wybrałam tego drugiego. Nie wincie się. Macie nie płakać i macie zostać Najlepszymi Przyjaciółmi. Zabiłam się bo nie potrafiłabym wybierać między wami. żeby wszyscy byli szczęśliwi ktoś musiał umrzeć a ja nie potrafiłabym, stracić was ani na minute więc postanowiłam, że z naszej trójki ja muszę umrzeć .
Dwa dni temu odbył się twój pogrzeb, chłopacy spełnili jedną prośbę, mianowicie zostali Najlepszymi Przyjaciółmi, lecz płakali. Polubili się na prawdę, ale już nigdy się nie ożenili. Później zabili się jeden po drugim i jesteście teraz razem wszyscy w niebie.